NASA - "prodżekt"
NASA - "prodżekt"
Witam
Jakiś czas temu zrobiłem dla "młodego" pokolenia żyrandol w kształcie mniej więcej dwupłatowca. Dwupłatowiec w kształcie żyrandola wygląda mniej więcej tak:
Z góry przepraszam za jakość ale wszystkie zdjęcia robiłem żelazkiem, jednocześnie gotując budyń.
Młode pokolenie sobie rosło , aż w tym roku osiągnęło wiek 5-ciu lat. Co za tym idzie zmieniły się zainteresowania. Obecnie są to między innymi : elektronika , budowa pomp, rakiety, kosmonauci, wulkany , burze , łodzie podwodne i oceany - czyli wszystko co jest w książkach i bajkach dla pięciolatków - poza krecikiem i Fineaszem i Ferbem
Mądry tatuś (czyli ja), pewnego smętnego wieczoru stwierdził że dla pięciolatka latającego rakietami taki samolocik to już trochę przestarzała (mentalnie) zabawka (światełko w pokoju) i należy coś z tym zrobić. Tatuś wpadł więc na pomysł kupienia synkowi - żyrandola rakiety albo czegoś podobnego. Serwisy aukcyjne stwierdziły że nie ma i nie wiadomo kiedy będzie.
Powstał więc plan zbudowania własnoręcznie takiej rakiety. Ambitny plan (poparty wtedy dawką brązowo-złocistej wody ognistej z państwa skąpych ludzi) zakładał szybkie zbudowanie żyrandola dwu funkcyjnego.
Pierwsza funkcja to 3 silniki rakietowe LED jako światło główne oraz funkcja druga,czyli światełko nocne + silnik dodatkowy "remote multicolor" . Plan dodatkowego silnika powstał po pobycie w jednym z marketów budowlanych gdzie takie żarówki sprzedają. Tak więc plan był dobry do następnego dnie kiedy ojciec popatrzył na to co narysował i stwierdził NIE DA SIĘ.
No ale jak to u nas , nastąpiła dyskusja typu :
- no taki zdolny jesteś , modelami latasz a dziecku rakiety nie zrobisz ? cienias!
- co JA nie zrobię ?!
I to słynne w tym kraju zdanie zaważyło na decyzji - zrobię!
Tak więc od początku. Najpierw był chaos, później rysunek a na końcu kupione zostały :
- panele pod podłogowe (takie płyty ze spienionego czegośtam - styrodur/depron różnie nazywają )
- kilka oprawek
- trochę kabli
- kilka jogurtów
- kilka lakierów w spray`u
No i zaczęło się siedzenie po nocach , w tajemnicy przed młodym , czyli zaczynałem po 22:00,23:00 a kończyłem nad ranem co zresztą mocno nadszarpnęło moje zdolności do nie usypiania w środkach komunikacji miejskiej.
Etap pierwszy co myśmy tu nabazgrali ? :
Trzeba jakoś to posklejać:
Rakiety są przeważnie szersze na dole :
Projektujemy dobry współczynnik oporu dla dzioba promu kosmicznego:
Przestrzeń ładunkowa (trzeba zapakować - okna, diody,zasilacz 12V):
Przód nabiera kształtu czyli traci na oporze powietrza:) :
Wszystko musi być w miarę gładkie:
U szklarza , czyli okna w produkcji:
Dodatkowo w trakcie budowy promu powstał plan żeby doświetlić pokój satelitą. No ale satelita musi być jakoś zasilana. Głupio tak kuć sufit i wpinać się w obwód z satelitą więc wymyśliłem kosmonautę pracującego przy satelicie , który zasilany będzie z promu (kosmonauci przeważnie wiszą na jakimś kablu jak grzebią na zewnątrz - dla dociekliwych pomijam fotele samo manewrujące )
W tzw międzyczasie pojawił się dawca , który zgodził się na wysyłkę w kosmos:
Jako że miał na głowię trochę spraw , postanowiłem mu pomóc :
Próba oświetlenia przestrzeni ładunkowej (czyli tryb światełko nocne):
Miejsce pracy naszego kosmonauty powstało z oprawki E27,rolki po papierze toaletowym , kawałku tektury i samoprzylepnej folii :
Opakowanie po pożywieniu dla kosmonautów posłużyło do budowy obudów silnikowych - to się nazywa recykling :
Pierwsze próby silników:
Który projekt obyłby się bez sponsora ? Tak więc logotypy :
I tak to mniej więcej wygląda po 1,5 miesiąca nocnej dorywczej pracy w ciemnej piwnicy :
Model promu jest jaki jest - może totalnego szału nie ma ale też czasu na dopieszczanie nie ma , nie było i nie zapowiada się (ehhh ta praca zawodowa).
Jedno jest pewne : za kilkadziesiąt no może 100+ PLN mamy świecący prom kosmiczny i co bezcenne - wielkie oczy wielkości pięciozłotówek przeszczęśliwego pięciolatka kiedy to zobaczył. I czego chcieć więcej.
Szczęśliwego nowego roku dla WSZYSTKICH
Pozdrawiam - znowu nie wyspany
Gryzoń
Jakiś czas temu zrobiłem dla "młodego" pokolenia żyrandol w kształcie mniej więcej dwupłatowca. Dwupłatowiec w kształcie żyrandola wygląda mniej więcej tak:
Z góry przepraszam za jakość ale wszystkie zdjęcia robiłem żelazkiem, jednocześnie gotując budyń.
Młode pokolenie sobie rosło , aż w tym roku osiągnęło wiek 5-ciu lat. Co za tym idzie zmieniły się zainteresowania. Obecnie są to między innymi : elektronika , budowa pomp, rakiety, kosmonauci, wulkany , burze , łodzie podwodne i oceany - czyli wszystko co jest w książkach i bajkach dla pięciolatków - poza krecikiem i Fineaszem i Ferbem
Mądry tatuś (czyli ja), pewnego smętnego wieczoru stwierdził że dla pięciolatka latającego rakietami taki samolocik to już trochę przestarzała (mentalnie) zabawka (światełko w pokoju) i należy coś z tym zrobić. Tatuś wpadł więc na pomysł kupienia synkowi - żyrandola rakiety albo czegoś podobnego. Serwisy aukcyjne stwierdziły że nie ma i nie wiadomo kiedy będzie.
Powstał więc plan zbudowania własnoręcznie takiej rakiety. Ambitny plan (poparty wtedy dawką brązowo-złocistej wody ognistej z państwa skąpych ludzi) zakładał szybkie zbudowanie żyrandola dwu funkcyjnego.
Pierwsza funkcja to 3 silniki rakietowe LED jako światło główne oraz funkcja druga,czyli światełko nocne + silnik dodatkowy "remote multicolor" . Plan dodatkowego silnika powstał po pobycie w jednym z marketów budowlanych gdzie takie żarówki sprzedają. Tak więc plan był dobry do następnego dnie kiedy ojciec popatrzył na to co narysował i stwierdził NIE DA SIĘ.
No ale jak to u nas , nastąpiła dyskusja typu :
- no taki zdolny jesteś , modelami latasz a dziecku rakiety nie zrobisz ? cienias!
- co JA nie zrobię ?!
I to słynne w tym kraju zdanie zaważyło na decyzji - zrobię!
Tak więc od początku. Najpierw był chaos, później rysunek a na końcu kupione zostały :
- panele pod podłogowe (takie płyty ze spienionego czegośtam - styrodur/depron różnie nazywają )
- kilka oprawek
- trochę kabli
- kilka jogurtów
- kilka lakierów w spray`u
No i zaczęło się siedzenie po nocach , w tajemnicy przed młodym , czyli zaczynałem po 22:00,23:00 a kończyłem nad ranem co zresztą mocno nadszarpnęło moje zdolności do nie usypiania w środkach komunikacji miejskiej.
Etap pierwszy co myśmy tu nabazgrali ? :
Trzeba jakoś to posklejać:
Rakiety są przeważnie szersze na dole :
Projektujemy dobry współczynnik oporu dla dzioba promu kosmicznego:
Przestrzeń ładunkowa (trzeba zapakować - okna, diody,zasilacz 12V):
Przód nabiera kształtu czyli traci na oporze powietrza:) :
Wszystko musi być w miarę gładkie:
U szklarza , czyli okna w produkcji:
Dodatkowo w trakcie budowy promu powstał plan żeby doświetlić pokój satelitą. No ale satelita musi być jakoś zasilana. Głupio tak kuć sufit i wpinać się w obwód z satelitą więc wymyśliłem kosmonautę pracującego przy satelicie , który zasilany będzie z promu (kosmonauci przeważnie wiszą na jakimś kablu jak grzebią na zewnątrz - dla dociekliwych pomijam fotele samo manewrujące )
W tzw międzyczasie pojawił się dawca , który zgodził się na wysyłkę w kosmos:
Jako że miał na głowię trochę spraw , postanowiłem mu pomóc :
Próba oświetlenia przestrzeni ładunkowej (czyli tryb światełko nocne):
Miejsce pracy naszego kosmonauty powstało z oprawki E27,rolki po papierze toaletowym , kawałku tektury i samoprzylepnej folii :
Opakowanie po pożywieniu dla kosmonautów posłużyło do budowy obudów silnikowych - to się nazywa recykling :
Pierwsze próby silników:
Który projekt obyłby się bez sponsora ? Tak więc logotypy :
I tak to mniej więcej wygląda po 1,5 miesiąca nocnej dorywczej pracy w ciemnej piwnicy :
Model promu jest jaki jest - może totalnego szału nie ma ale też czasu na dopieszczanie nie ma , nie było i nie zapowiada się (ehhh ta praca zawodowa).
Jedno jest pewne : za kilkadziesiąt no może 100+ PLN mamy świecący prom kosmiczny i co bezcenne - wielkie oczy wielkości pięciozłotówek przeszczęśliwego pięciolatka kiedy to zobaczył. I czego chcieć więcej.
Szczęśliwego nowego roku dla WSZYSTKICH
Pozdrawiam - znowu nie wyspany
Gryzoń
Dziś prawdopodobnie (lub do weekendu) nastąpi wystrzelenie w kosmos czyli montaż. Zrobię fotkę całości. Jeśli chodzi o pożary - zawsze istnieje jakieś ryzyko ale elektrycznie wszystko w promie jest spięte kostkami elektrycznymi i zalane klejem na gorąco - więc nie powinno się nic dziać. Starałem się to zmontować jako bezawaryjne. Diody LED 5mm mają mały prąd więc też nie powinny się spalić. Mam nadzieję że kilka lat pożyje. Samolot (dwupłatowiec) jest z pomalowanej balsy i żyje już ze 3 lata bez pożaru ....
Gryzon pisze:Zrobię fotkę całości. Jeśli chodzi o pożary - zawsze istnieje jakieś ryzyko ale elektrycznie wszystko w promie jest spięte kostkami elektrycznymi i zalane klejem na gorąco - więc nie powinno się nic dziać.
Z autopsji dopiszę że niektóre gatunki po paru miesiącach zaczynają przewodzić...
A ogólnie to projekt super
-
- Posty: 473
- Rejestracja: środa 18 kwie 2012, 22:17
- Lokalizacja: Gorzyce Wielkie
Prom powędrował już na orbitę. Niestety nie obyło się bez przeszkód ale o tym za chwilę. Ze względu na długi czas walki z 3 kablami i jedną fazą - dziś tylko sam prom jest na orbicie - nawet bez osłonki kabla i kostki. Ale właściciel założył na noc uśmiech numer 5
Ja brzoza , ja brzoza (eeeee to nie ta bajka) odpalamy :
Houston , silniki działają :
Po rozbłysku ultranova`ej :
Zadowolony kosmonauta z bezkabelkowym hipersonicznym zdalnym sterownikiem do dopalacza :
Takie tam z kosmosu :
Dodam tylko że prom posiada :
- zasilacz 12V + 6x LED5mm ~20-25mA/szt w części ładunkowej + na tym samym obwodzie elektrycznym - 1x ActiveJet GU10 1-3W RGB z soczewką szklaną jako dopalacz
- 3 x 350lm GU10/220V w obudowach aluminiowych z szybkami jako silniki główne
W kolejnych dniach na orbitę wyniesione zostaną pozostałe elementy.
A teraz proszę o wsparcie bo o ile przy prądzie 12V jakoś sobie radzę bo zawsze jest + i - to tutaj w dniu dzisiejszym 3 kabelki zrobiły ze mnie hmmm wariata
W suficie mam 3 kable ,przy przełączniku mam 3 kable.
Jeśli nic nie jest podłączone - nigdzie nie mam zasilania (fazy?). Po podłączeniu w suficie żarówki na dwa kable - przy przełączniku pojawia mi się na jednym kablu faza. Po zwarciu tejże fazy z drugim kabelkiem (przy przełączniku) żarówka zapala się. Ale o dziwo to samo dzieje się jak podłączę te fazę do drugiego kabla gdzie żarówka nie jest podłączona (żarówka świeci). Jak podłączałem dwa źródła światła pod sufitem to świeciło zawsze tylko jedno. Po zamianie kabelków włączał się jeden obwód a po dołączeniu drugiego (ledy 5mm z 12V i dopalacz RGB) pierwszy zestaw (3xledGu10/220V) przygasał mniej więcej o połowę. Jakim cudem przygasał skoro w żarówkach i tak są chyba przetwornice na niższe napięcie?
W końcu metodą "to może odwrotnie" jakoś to wszystko zadziałało ale najgorsze jest dla mnie to że nie mam pojęcia jak. Działają normalnie dwa obwody promu niezależnie (tak było w planie) ale .....nie wiem dlaczego (myślę o tej kombinacji sufitowo - przełącznikowej).
Czy ktoś byłby w stanie mi wyjaśnić jak z reguły wygląda schemat połączenia żyrandola dwu obwodowego na 3 przewodach i skąd przybywa napięcie i gdzie jest jak go nie ma ?
Ja brzoza , ja brzoza (eeeee to nie ta bajka) odpalamy :
Houston , silniki działają :
Po rozbłysku ultranova`ej :
Zadowolony kosmonauta z bezkabelkowym hipersonicznym zdalnym sterownikiem do dopalacza :
Takie tam z kosmosu :
Dodam tylko że prom posiada :
- zasilacz 12V + 6x LED5mm ~20-25mA/szt w części ładunkowej + na tym samym obwodzie elektrycznym - 1x ActiveJet GU10 1-3W RGB z soczewką szklaną jako dopalacz
- 3 x 350lm GU10/220V w obudowach aluminiowych z szybkami jako silniki główne
W kolejnych dniach na orbitę wyniesione zostaną pozostałe elementy.
A teraz proszę o wsparcie bo o ile przy prądzie 12V jakoś sobie radzę bo zawsze jest + i - to tutaj w dniu dzisiejszym 3 kabelki zrobiły ze mnie hmmm wariata
W suficie mam 3 kable ,przy przełączniku mam 3 kable.
Jeśli nic nie jest podłączone - nigdzie nie mam zasilania (fazy?). Po podłączeniu w suficie żarówki na dwa kable - przy przełączniku pojawia mi się na jednym kablu faza. Po zwarciu tejże fazy z drugim kabelkiem (przy przełączniku) żarówka zapala się. Ale o dziwo to samo dzieje się jak podłączę te fazę do drugiego kabla gdzie żarówka nie jest podłączona (żarówka świeci). Jak podłączałem dwa źródła światła pod sufitem to świeciło zawsze tylko jedno. Po zamianie kabelków włączał się jeden obwód a po dołączeniu drugiego (ledy 5mm z 12V i dopalacz RGB) pierwszy zestaw (3xledGu10/220V) przygasał mniej więcej o połowę. Jakim cudem przygasał skoro w żarówkach i tak są chyba przetwornice na niższe napięcie?
W końcu metodą "to może odwrotnie" jakoś to wszystko zadziałało ale najgorsze jest dla mnie to że nie mam pojęcia jak. Działają normalnie dwa obwody promu niezależnie (tak było w planie) ale .....nie wiem dlaczego (myślę o tej kombinacji sufitowo - przełącznikowej).
Czy ktoś byłby w stanie mi wyjaśnić jak z reguły wygląda schemat połączenia żyrandola dwu obwodowego na 3 przewodach i skąd przybywa napięcie i gdzie jest jak go nie ma ?
Hejo, z reguły to wygląda tak, że do przełącznika przychodzi 3 przewody, brązowy(fazowy) oraz niebieski i zółto-zielony(korespondenty). Przełącznik łączy brązowy fazowy z niebieskim i lub zółtozielonym.
I teraz zależnie od tego kto i jak Ci robił instalacje:):) w suficie napewno jeden jest zerowy, i dwa korespondenty fazowe. Trzeba by neonówkę, kogoś do przełączania i sprawdzić na którcy przewodach pojawia się faza w momencie przełaczania. Ten na którym nie ma w ogóle jest wspólny dla obu obwodów.
Mam nadzieje że w miarę zrozumiale napisałem.
A jak światła nie ma to moze być w lodówce:)
A przy pomylonych przewodach w żyrandolu, tudzież przełączniku mogą się dziać takie dziwne pół mocowe cyrki.
I teraz zależnie od tego kto i jak Ci robił instalacje:):) w suficie napewno jeden jest zerowy, i dwa korespondenty fazowe. Trzeba by neonówkę, kogoś do przełączania i sprawdzić na którcy przewodach pojawia się faza w momencie przełaczania. Ten na którym nie ma w ogóle jest wspólny dla obu obwodów.
Mam nadzieje że w miarę zrozumiale napisałem.
A jak światła nie ma to moze być w lodówce:)
A przy pomylonych przewodach w żyrandolu, tudzież przełączniku mogą się dziać takie dziwne pół mocowe cyrki.
Ostatnio zmieniony czwartek 03 sty 2013, 00:37 przez kambal, łącznie zmieniany 1 raz.