Jak wiadomo ceny wkładów nie są duże, jednak po przeliczeniu na rok uzbierać się może spora suma. Powstaje zatem pytanie, czy można jakoś zredukować wydatki. Wg mnie można budując elektroniczny znicz. Koszt elementów (nie licząc zasilania) to max 30zł z przesyłką, najdroższy jest mikroprocesor (3-5zł), reszta części to groszowa sprawa. Zasilanie - tutaj jest kilka możliwości, bo w najprostszej wersji mogą to być 2 paluszki 1,2(1,5V) a 4 w szeregu maksymalnie. Oczywiście można łączyć baterie/akumulatory także równolegle zwiększając tym pojemność całego pakietu. W wersji "lepszej" i zarazem tańszej mogą być to ogniwa litowo-jonowe, którego głównym źródłem są zużyte akumulatory laptopowe, czy też forumowy TIP - wojtazo.
Gotowych układów tego typu można znaleźć sporo w internecie ale nie o to chodzi. Chodzi mi o to, żeby każdy chętny mógł wziąć udział w realizowaniu swoich pomysłów związanych z tematem, mógł poznać tajniki elektroniki i programowania a przy okazji miał możliwość zbudowania czegoś pożytecznego. Po małych modyfikacjach może sporą część wiedzy wykorzystać do budowy własnego sterownika latarkowego.
Let's go.
Część elektroniczna.
Na początku trzeba zbudować część elektroniczną bazując na podstawowych założeniach.
Założenia:
- niska cena, ale bez przesady
![;-)](./images/smilies/oczko2.gif)
- zasilanie dające napięcie ok 2-5,5V w całym zakresie pracy - idealne będą zatem 2-4 paluszki lub liiony
- niski pobór prądu przez układ, pozwalający na co najmniej tydzień pracy bez przerwy ( 168 godzin ) - założyłem, że układ będzie posiadał fotorezystor mierzący ilość światła docierającą z zewnątrz i tym sposobem regulował jasnością świecenia naszego znicza, co pozwoli zaoszczędzić prąd nocą, a można także całkowicie wyłączyć świecenie w słoneczny dzień, bo i tak nie będzie nic widać. Jako element świecący użyte zostaną LEDy ultra jasne 5mm (prąd max 20mA na diodę). Wybrałem żółtą i czerwoną z 2 powodów - niskie napięcie przewodzenia (ok 1,8-2V) oraz barwa zbliżona najbardziej do światła prawdziwej świecy. Oczywiście można użyć diod białych ciepłych, ale wtedy trzeba mieć na uwadze 2x wyższe napięcie przewodzenia LEDa i konieczność stosowania napięcia zasilania z zakresu >3V nawet dla rozładowanych baterii/akumulatorów.
- układ powinien być też bezpieczny, czyli np powinien kontrolować napięcie zasilania i nie dopuścić do nadmiernego rozładowania źródła energii i tym samym doprowadzić do ich zniszczenia. Nie ma tutaj przy poprawnym montażu niebezpieczeństwa powstania wysokich (niebezpiecznych) temperatur, dlatego też nie ma zabezpieczenia termicznego
- uwzględniając powyższe założenia wybrałem do sterowania mikroprocesor ATtiny13A, który w obudowie 8 nóżkowej posiada wszystko, co nam będzie potrzebne (przetworniki ADC, tryb SLEEP, PWM a także WATCHDOG.
Schemat narysowany w programie Eagle 6.3.0:
![Obrazek](http://www.swiatelka.pl/upload_img/obrazki/IMG_50e033a908f1d4000.jpg)
Opisu działania nie podaję na razie. Jeśli będą natomiast pytania to chętnie odpowiem a także wyjaśnię całość.
Jako przedsmak powiem tylko, że nóżkę PB4 podciągnąłem do masy, by nie "psociła" ale równie dobrze można ją pozostawić luźną i wykorzystać do generowania liczb losowych, potrzebnych do tworzenia efektu symulującego świecenie LEDów jak prawdziwego znicza.
Zapraszam zatem do dyskusji na ten temat, szczególnie o podawanie swoich pomysłów, zmian i uwag do zamieszczonych już materiałów i założeń.
W późniejszym terminie, gdy zostaną wyjaśnione wszelkie sprawy związane z częścią elektroniczną, przejdziemy do budowy prototypu, pisania programu(ów), projektowania "obudowy" i składania wszystkiego w gotowy znicz. Gdyby byli chętni to mogę zająć się także grupowym zamówieniem części itp itd ... ale do tego jeszcze długa droga i nie wiem czy nie będę jedyną osobą udzielającą się w temacie.
Mam nadzieję, że administracja nie ma nic przeciwko mojemu pomysłowi i da przyzwolenie na kontynuację tematu.
Pozdrawiam.